tu możesz obserwować mój blog

wtorek, 8 września 2015

pracowity wtorek

czasem, nie wiem czy to dotyczy wszystkich ludzi zajmujących się rękodziełem, ale mnie z pewnością,  zaczynam coś robić, w głowie wizja przepiękna, pomysł wyśmienity, radość i zapał przez czas jakiś. Do momentu, aż z projektu, wizji zaczyna wykluwać się całkiem inny byt niż ten, który w głowie powstał. Nie wiadomo kiedy, z godziny na godzinę mój zapał i radość ulatują w nieznane a ja zostaję przy stole z "czymś". I dylemat : brnąć czy nie brnąć? Szkoda poświęconej energii, materiału, czasu a z drugiej strony leży przede mną coś co zupełnie mi się nie podoba i nie wiem co zrobić , żeby się spodobało. A trzeba wam wiedzieć, że warunkiem sine qua non dla mnie jest moje osobiste zadowolenie z przedmiotu, który robię. Musi mi się podobać.

Przydługi wstęp, żeby powiedzieć, że leżą na półce 3 torby (skończone niemalże), które nie do końca spełniają moje oczekiwania. Jedna ładna (tzn. była dokąd jej nie sknociłam), druga za duża (dla wielkoluda), trzecia jakoś mi nie podchodzi. Wczorajsza torba została w powijakach mimo, że wyznaczyłam ją sobie jako cel na wczoraj i kawałek dzisiaj.

Ale mogę się też pochwalić sukcesem. Dziś zaczęłam i prawie widać koniec następnej. Z tej będę zadowolona.

Cel na jutro:

  1. Skończyć torbę,
  2. Zrobić jej zdjęcia 
  3. Wernisaż Luterackiego (czyli godzinka w fajnym towarzystwie )

A na zakończenie kilka zdjęć jednej nieudanej i jednej dziwnej w fazie początkowej. Bo wiadomo, bez zdjęć nie ma bloga :)

skórzana torba na ramię


męska torba ze skóry

w trakcie (skórzana torba)