tu możesz obserwować mój blog

niedziela, 28 kwietnia 2013

właśnie uszyłam torbę

Poszłam do hurtowni ze skórami, 5 minut przed zamknięciem, przedzierając się przez błotko. Wpadłam, pobuszowałam i wypadłam z kawałem bydlęcej skóry w kolorze morskiej zieleni (przynajmniej ja tak go nazywam). Dumna i  szczęśliwa pokazałam skórę Ukochanemu. Ten pochwalił wybór, pochwalił, że solidna i że się nadaje. Wieczorem skórę wygłaskałam, wymacałam, wywąchałam, czy aby pachnie skórą. Drugiego dnia zaczęłam projektować torbę. Najpierw na papierze, potem z papieru. Potem znowu gładziłam i wąchałam i ugniatałam. To bardzo ważne, jak kroić skórę. Jak rozplanować cięcia. W którą stronę się ciągnie, gdzie jest jakaś skaza. Jak najekonomiczniej wykroić.
I zaczęłam. Efekty na zdjęciach. To zielono – niebieska, solidna, duża torba, dla osoby energicznej i przede wszystkim lubiącej mieć przy sobie sporo drobiazgów. A w razie potrzeby i zakupy też się zmieszczą. Torba ma 40 cm wysokości (bez rączek)  i 38 cm w najszerszym miejscu na górze, a 32 cm na dole. Wewnątrz wygodna, zamykana na magnes kieszonka, miejsce na pióro czy długopis, żeby nie buszować w przepastnej torbie w poszukiwaniu czegoś do pisania. Wszyłam tam również specjalny pasek, do którego można przymocować klucze. Torbę w całości uszyłam ręcznie, naturalną dratwą do skóry. Na jednym z boków dekor. Też wykonany przeze mnie. Miedziana, repusowana blaszka z ornamentem. Ale o tym innym razem:)







1 komentarz: