tu możesz obserwować mój blog

czwartek, 6 lutego 2014

była raz sobie dziewczynka z dratwą i igłami do szycia (z przymrużeniem oka )

Siedziała sobie ta dziewczynka przy stole. Na stole rozłożona specjalna gruba podkładka. Czemu gruba i po co rozłożona? Otóż dziewczę szyło torbę z grubej skóry. Zanim igła przeszyje skórę trzeba dziurkę zrobić. Żeby zrobić dziurkę dziewczynka bierze linijkę, specjalne radełko i zaznacza na skórze, przy linijce miejsca na dziurki. Dziurki muszą być zaznaczone starannie i równo, inaczej szew wychodzi brzydki.


Dziewczynka szyła dużą torbę, jeden bok miał 40 centymetrów, dziurek trzeba było  zrobić bardzo wiele a tu do pomocy ani wróbelki nie przyleciały ani  myszki  nie przyszły. Ale dziewczę  było dzielne, zaznaczyło dziurki. Teraz trzeba te dziurki zrobić. I właśnie stąd na stole znalazła się gruba podkładka.
Dziewczynka do rączek  wzięła młotek i specjalny szpikulec i każdą zaznaczoną dziurkę przebiła młoteczkiem


I już niemal gotowa torba do szycia. Jeszcze tylko nawlecze igły, musi pamiętać, że nici trzeba wcześniej nawoskować. Tak, tak dobrze słyszycie dwie igły. Jedna z góry, dróga z dołu,  ładnie naciągają skórę i szew jest o wiele trwalszy.



Siedzi sobie dziewczynka przy stole, z komputera nieopodal sączy się opowieść o niejakim Jakubie Wędrowyczu i szyje, szyje , szyje.


Ot i uszyła. A o tym jak powstała blaszka naszyta na torbę i paru innych rzeczach będzie następna bajka.

2 komentarze: