Jeśli wydawało mi się, że pewne techniki mam już opanowane, że uszycie niejednej torby, zwieńczone zostało sukcesem, to powiem tak: Nie umiem uszyć porządnie portfelika. No nie umiem. Podchodzę do tematu już piaty czy szósty raz i klapa. Wydaje się , że nie ma nic prostszego a jednak. W tak małym przedmiocie jedna dziurka zrobiona odrobinę, pół milimetra nie w tę stronę jest widoczna na kilometr. Nierówna nić natychmiast niweczy dzieło. Mała skaza na skórze staje się na koniec motywem dominującym. Cóż, czasu za dużo nie ma ale jak uszyję jeszcze z pięć następnych to się nauczę:)
A to moje próby lepsze i gorsze:
|
prawie ok, skóra za miękka |
|
prawie ok, skóra za sztywna i szwy bee |
|
nie ok, krzywus |
|
dziwadełko |
|
prawie dobrze ale od tyłu koszmar :) |
|
skaza |
|
tak wygląda ładnie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz